Ultimatum Erdogana dobiega końca

utworzone przez | lut 29, 2020 | Bliski Wschód, Rosja Na Bliskim Wschodzie | 0 komentarzy

Dziś o północy upłynie tzw. „ultimatum Erdogana”. Co to takiego? Otóż, gdy armia syryjska rozpoczęła ofensywę przeciwko rebeliantom w prowincji Idlib i – przy rosyjskim wsparciu lotniczym – zaczęła odnosić spore sukcesy – Erdogan zagroził, że jeśli Asad nie wycofa swoich wojsk na tereny sprzed ofensywy, to Turcja zainterweniuje i sama zmusi Asada do wycofania się. Termin na spełnienie tego ultimatum Erdogan wyznaczył na koniec lutego.

Asad zlekceważył jednak tureckie ultimatum, a samego Erdogana nazwał „złodziejem”, który próbuje zagarnąć część Syrii dla siebie. Jak fatalne konsekwencje miała mieć ta decyzja przekonaliśmy się w środę, 26 lutego, gdy rebelianci rozpoczęli kontratak na miejscowość Najrab położoną pod strategicznym Saraqib.

Rebeliancka kontrofensywa zakończyła się całkowitym zwycięstwem i zdobyciem tak miasteczka Najrab, jak i samego Saraqib oraz przecięcia autostrady M5 (Damaszek-Aleppo) oraz odblokowania pobliskich tureckich punktów obserwacyjnych. Wszystko to dzięki wydatnemu wsparciu tureckiej artylerii i UAVów, które bezkarnie bombardowały Syryjczyków z powietrza. Dodatkowo Turkom, dzięki MANPADSom udało się przegonić syryjskie samoloty znad nieba nad Idlib. Rosyjskie samoloty nadal dokonywały nalotów na siły rebelianckie, jednak nie wystarczyły one aby powstrzymać sponsorowaną przez Turków operację.

Tego samego dnia, gdy Saraqib upadło (27 lutego, czwartek) pozycje tureckiej armii zostały ostrzelane przez Rosjan/Syryjczyków – Turcy twierdzą, że byli to Syryjczycy, ale takie stanowisko podyktowane jest najprawdopodobniej niechęcią do ograniczania sobie opcji przy ewentualnych negocjacjach z Rosją. W wyniku ostrzału zginąć miało 33 tureckich żołnierzy.

Turecka nawała

TSK odpowiedziało zmasowanymi uderzeniami na syryjskie pozycje, ogłaszając eliminację ponad 1000 syryjskich żołnierzy (liczba uwzględniająca straty SAA jeszcze sprzed utraty Saraqib). Turcy wypuścili także nagranie, na którym widać syryjskie cele zaatakowane w ostatnich dniach przez TSK. Analiza wideo pozwala oszacować syryjskie straty na 31 czołgów (17 zniszczonych, reszta przejęta), 15 wozów bojowych piechoty (5 zniszczonych, reszta przejęta), 20 dział samobieżnych (wszystkie zniszczone) oraz 8 wyrzutni rakietowych (wszystkie zniszczone) – dane z analizy OryxBlog. Turcy zaatakowali nie tylko pozycje wzdłuż frontu, ale także strategiczne instalacje położone z dala od miejsca walk np. zakłady zbrojeniowe w Safirze oraz bazę lotniczą w Kweires (oba cele położone są pod Aleppo) – chociaż w obu przypadkach było to raczej ostrzeżenie niż „zabójczy atak” np. na zdjęciach z Kweires nie widać zniszczonych samolotów.

Turcy chwalą się także zniszczeniem syryjskiego zestawu obrony przeciwlotniczej Pancyr-S1. Jednak na nagraniu widać, że zniszczony zestaw osadzony był na podwoziu MANa, natomiast syryjskie Pancery są na podwoziu KAMAZa. Sugerowałoby to zatem, że nagranie pochodzi z Libii a nie Syrii a zniszczony Pancyr należał do wojsk gen. Haftara. Pro-rządowemu dziennikarzowi, Leithowi Fadelowi, udało się jednak potwierdzić, że w ostatnich dniach Syryjczycy także stracili Pancyra.

Celami tureckich ataków padły także punkty dowodzenia SAA, w wyniku czego Syryjczycy stracili kilku oficerów m.in. Ali Haidara, dowódcę pułku Taha w Siłach Tygrysa (a w zasadzie 25. Dywizji). Celami były także Hezbollah oraz Gwardia Republikańska. Sam Hezbollah odnotował co najmniej 10 zabitych bojowników.

Straty SAA są ogromne, tak w sprzęcie, jak i w sile żywej – nawet jeśli tureckie dane są zawyżone. Jeśli turecki ostrzał będzie kontynuowany, to za kilka, kilkanaście dni SAA stracili jakiekolwiek zdolności ofensywne, które jeszcze posiada (a nie są one zbyt duże).

Mimo zmasowanych ataków Turcji, Syryjczycy próbowali kontratakować pod Saraqib, jednak ich wojska próbujące wedrzeć się do miasta zostały zdziesiątkowane w wyniku tureckiego ostrzału. Tymczasem rebelianci przerzucili część swoich sił do gór Zawiyah, gdzie przeprowadzili skuteczny kontratak odzyskując cześć wiosek, które kilka dni temu utracili na rzecz SAA.

Zachodnia pomoc?

W piątek, dzień po śmierci 33 żołnierzy TSK, Turcy otworzyli na 72h granice dla uchodźców chcących udać się do Europy oraz rozpoczęli konsultacje z NATO w sprawie ewentualnego wsparcia jakie Sojusz mógłby udzielić Turcji dla jej operacji w Idlib. Według nieoficjalnych informacji Turcja zażądała od Sojuszu tego samego czego kilka dni wcześniej żądała od USA – dwóch baterii systemów Patriot w prowincji Hatay, które miałyby umożliwić wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Idlib.

Tymczasem jeszcze dzisiaj Erdogan grzmiał, że Putin powinien ustąpić Turkom w Syrii i pozwolić im zrobić, to „co trzeba”. Co prawda kilka godzin później Rosjanie informowali, że dogadano się z Turkami co do zmniejszenia napięć w Idlib, jednak szef tureckiego MSZ-u pytano o komunikat Rosjan stwierdził, że sprawa napięć w Idlib może zostać rozstrzygnięta tylko podczas rozmowy Putin-Erdogan, która jest planowana na 5 lub 6 marca. Co ciekawe, początkowo Putin odmówił Erdoganowi tego spotkania (jeszcze przed atakami, w wyniku których zginęło 33 żołnierzy TSK), a Pieskow, na pytanie o ewentualne spotkanie, stwierdził, że Putin ma „inne plany”. Jednak gdy TSK opublikowała nagrania ze swoich ataków na SAA, Rosjanie zmienili zdanie i rozpoczęli przygotowania do spotkania przywódców. Ponadto w ostatnich dniach znacznie spadła aktywność Rosjan w powietrzu, a rosyjscy dziennikarze zdawkowo informują o tureckich działaniach w Syrii (podobno jest to efekt cenzury Kremla).

Obecna sytuacja w prowincji Idlib, linia przerywana to linia demarkacyjna z Soczi, źródło: @suriyegundemi_, Twitter

O północy upływa ultimatum, a co później?

W takiej rzeczywistości, o północy upływa ultimatum Erdogana. Trzeba zadać sobie pytanie, co się stanie gdy nadejdzie północ.

Moim zdaniem nie zobaczymy pełnoskalowej ofensywy – tj. ataku rebeliantów i TSK na całej długości frontu, jednak z pewnością Turcja zintensyfikuje swoje działania wymierzone w SAA. Podstawowymi celami Turcji powinny być dwie kwestie:

  • całkowite wyparcie SAA z gór Zawiyah oraz odblokowanie tureckiego posterunku na równinie Al Ghab. Tereny te wpadły w ręce SAA zaledwie kilka dni demu, więc SAA prawdopodobnie nie jest gotowa na odparcie żadnego większego kontrnatarcia rebeliantów;
  • odblokowanie drogi M5. Ciężko stwierdzić, czy Turcja będzie chciała odblokować ją na całym odcinku Aleppo-Maraat al Numan, czy tylko któryś jej fragment. Póki co, tureckie bombardowania wskazują, że bardziej prawdopodobny jest atak na odcinek Saraqib-Marat al Numan.

Możliwy jest także atak TSK i rebeliantów w kierunku Aleppo, tak aby zasiać panikę w szeregach SAA. Ten atak jest tym bardziej prawdopodobny, że Turcy mogliby zaatakować miasto od północy, z terenów Tarczy Eufratu.

Dalsze działania TSK będą, moim zdaniem, uzależnione od wyniku spotkania Putin-Erdogan, które zaplanowane jest na 5 lub 6 marca. Jeśli Putin zgodzi się na zmuszenie SAA do wycofania się na linie zajmowane przez SAA przed ofensywą to prawdopodobnie uda zażegnać się konflikt metodami pokojowymi.

Jeśli jednak Putin i Erdogan nie doszliby do porozumienia, a Asad nie chciałby wycofać swoich wojsk, to moim zdaniem TSK będzie atakować siły rzadowe do momentu aż nie osiągnie wspomnianej linii.

Osobiście uważam, że są bardzo duże szanse, że na spotkaniu Putin-Erdogan uda się osiągnąć porozumienie. Sytuacja wygląda na tak dojrzałą, że Rosjanie rozumieją, że TSK (mimo wysokich strat własnych) nie da się „wyrzucić” z Idlib i będzie atakowała SAA do momentu aż ci spełnią żądania Erdogana. I myślę, że wszyscy powinniśmy liczyć na to porozumienie, bo jeśli go nie będzie, to los SAA może wyglądać marnie.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Doceniasz moją pracę? Możesz postawić mi wirtualną kawę, klikając w przycisk obok.

Zostań patronem Bloga

Możesz zostać także stałym Patronem Bloga. W zamian otrzymasz cotygodniowe przeglądy prasy, wczesny dostęp do moich artykułów i udział w sesjach Q&A. Tutaj znajdziesz szczegóły.

TOMASZ RYDELEK

Autor, założyciel Pulsu Lewantu

Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego (2019). Założyciel Pulsu Lewantu. Od 2018 r. prowadzi kolumnę poświęconą sprawom Bliskiego Wschodu w miesięczniku Układ Sił. W 2020 r. został członkiem Abhaseed Foundation Fund. Oprócz obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie interesuje się głównie historią brytyjskiego kolonializmu oraz nowożytnego Iraku.

Tomasz Rydelek

Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego (2019). Założyciel Pulsu Lewantu. Od 2018 r. prowadzi kolumnę poświęconą sprawom Bliskiego Wschodu w miesięczniku Układ Sił. W 2020 r. został członkiem Abhaseed Foundation Fund. Oprócz obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie interesuje się głównie historią brytyjskiego kolonializmu oraz nowożytnego Iraku.

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do newslettera, a już żaden tekst Cię nie ominie.

Zostań stałym Patronem bloga. W zamian otrzymasz cotygodniowe przeglądy prasy, wczesny dostęp do artykułów i udział w sesjach Q&A.