Szojgu spotkał się z Assadem w Damaszku. W tle rosyjskie ćwiczenia wojskowe na Morzu Śródziemnym

utworzone przez | lut 16, 2022 | Newsroom | 0 komentarzy

We wtorek, 15 lutego, do Syrii przybył szef rosyjskiego ministerstwa obrony, Siergiej Szojgu. Jego wizyta składała się z kilku punktów. Najpierw Szojgu spotkał się z prezydentem Assadem w Damaszku, a następnie udał się do Latakii, gdzie wizytował rosyjską bazę lotniczą Humajmim.

Wszystko to w czasie, gdy na wschodnim Morzu Śródziemnym odbywają się ćwiczenia rosyjskiej marynarki wojennej oraz lotnictwa, a napięcie na granicy rosyjsko-ukraińskiej nadal jest ogromne.

Baza lotnicza Humajmim to centralny punkt na mapie rosyjskich instalacji wojskowych w Syrii. Właśnie stąd, we wrześniu 2015 r., wystartowały rosyjskie samoloty, które zaczęły bombardować pozycje Państwa Islamskiego i syryjskich rebeliantów – rozpoczynając tym samym rosyjską interwencję zbrojną w Syrii.

Z upływem lat baza Humajmim została znacznie rozbudowana. Rosjanie kilkukrotnie rozbudowywali pas startowy oraz wznosili infrastrukturę towarzyszącą. Dzięki temu w bazie obecnie mogą stacjonować np. bombowce Tu-22M, które jeszcze w 2016 r. musiały korzystać z irańskich lotnisk. Obecnie bazy lotniczej broni liczny garnizon, wyposażony m.in. w czołgi T-90 oraz systemy obrony przeciwlotniczej S-400.

W 2017 r. Rosja i Syria podpisały umowę na dzierżawę bazy Humajmim na okres 49 lat, z możliwością przedłużenia jej na kolejne 25 lat. Ta umowa jest często wykorzystywana propagandowo przez Moskwę, która podkreśla że obecność wojsk rosyjskich w Syrii jest legalna – w przeciwieństwie do obecności w Syrii wojsk krajów NATO.

Według niepotwierdzonych informacji na terenie bazy lotniczej Humajmim ma mieścić się także placówka wywiadowcza GRU. Jako ciekawostkę dodam, że w 2014 r. w ręce syryjskich rebeliantów dostało się tzw. Centrum S, położone nieopodal Wzgórz Golan. Dokumenty znalezione na miejscu wskazują, że placówka była bazą wywiadowczą, obsługiwaną przez syryjski wywiad i żołnierzy z Wydziału Szóstego GRU. Placówka mogła działać w Syrii nawet od 2006 r.

Drugim kluczowym rosyjskim obiektem na terenie Syrii jest baza marynarki wojennej, znajdują się na terenie portu w Tartusie. Tutaj też zawarto umowę dzierżawy na okres 49 lat, z możliwością przedłużenia na kolejne 25 lat. Ta placówka ma dość spore „tradycje”, bo była używana przez radziecką, a następnie rosyjską marynarkę wojenną od 1971 r. Port w Tartusie jest głównym hubem logistycznym Rosji w Syrii, przez który przechodzi większość zaopatrzenia trafiającego do rosyjskiego kontyngentu.

Podobnie jak baza lotnicza Humajmim, rosyjska baza morska w Tartusie jest także stale rozbudowywana. W przyszłości Rosjanie chcą wysłać do Syrii okręty podwodne o napędzie nuklearnym. Problemem jest jednak fakt, że Flota Czarnomorska nie posiada w swoim składzie okrętów o takim napędzie. Okręty Floty Czarnomorskiej, które kursują do Tartusu mogą jednak pochwalić się innymi zaletami np. pociskami manewrującymi Kalibr, które kilkukrotnie były już używane przeciwko syryjskim rebeliantom.

Obecnie rosyjski kontyngent w Syrii staje się coraz większym problemem dla NATO. Początkowo obecność rosyjska w Syrii wydawała się doraźna i związana głównie z zatrzymaniem szybkich postępów syryjskich rebeliantów, którzy w 2015 r. zagrozili władzy Assada. Rosjanie szybko jednak zadomowili się w Syrii, a ich obecność w tym kraju nabrała stałego charakteru. Stała rozbudowa placówek w Tartusie i Humajmim pozwoliła Rosji na prowadzenie projekcji siły we wschodniej części Morza Śródziemnego i stałe wzmacnianie swoich wpływów na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce Północnej. Obecność wojskowa Rosjan w Syrii doprowadziła także do sytuacji, w której Moskwa jest zagrożeniem dla NATO już nie tylko na wschodniej flance sojuszu, ale także na południowej.

Wizyta Szojgu stanowiła demonstrację siły wobec NATO i miała pokazać, że rosyjskie ambicje wykraczają daleko poza Morze Czarne, a Bosfor i Dardanele nie ograniczają już w takim stopniu jak dawniej rosyjskiej marynarki wojennej.

Sama wizyta Szogju to jednak tylko wisienka na torcie. Od 20 stycznia rosyjska marynarka wojenna prowadzi bowiem zakrojone na szeroką skalę manewry, rozciągnięte od Atlantyku po Pacyfik. W ćwiczeniach bierze udział 10.000 żołnierzy, 140 okrętów wojennych i liczne siły powietrzne. Takie ćwiczenia odbywają się także u wybrzeży Syrii i bierze w nich udział 15 okrętów oraz 30 samolotów – w tym bombowce Tu-22M oraz MiGi-31K uzbrojone w hiperdźwiękowe rakiety Kindżał.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Doceniasz moją pracę? Możesz postawić mi wirtualną kawę, klikając w przycisk obok.

Zostań patronem Bloga

Możesz zostać także stałym Patronem Bloga. W zamian otrzymasz cotygodniowe przeglądy prasy, wczesny dostęp do moich artykułów i udział w sesjach Q&A. Tutaj znajdziesz szczegóły.

TOMASZ RYDELEK

Autor, założyciel Pulsu Lewantu

Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego (2019). Założyciel Pulsu Lewantu. Od 2018 r. prowadzi kolumnę poświęconą sprawom Bliskiego Wschodu w miesięczniku Układ Sił. W 2020 r. został członkiem Abhaseed Foundation Fund. Oprócz obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie interesuje się głównie historią brytyjskiego kolonializmu oraz nowożytnego Iraku.

Tomasz Rydelek

Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego (2019). Założyciel Pulsu Lewantu. Od 2018 r. prowadzi kolumnę poświęconą sprawom Bliskiego Wschodu w miesięczniku Układ Sił. W 2020 r. został członkiem Abhaseed Foundation Fund. Oprócz obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie interesuje się głównie historią brytyjskiego kolonializmu oraz nowożytnego Iraku.

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do newslettera, a już żaden tekst Cię nie ominie.

Zostań stałym Patronem bloga. W zamian otrzymasz cotygodniowe przeglądy prasy, wczesny dostęp do artykułów i udział w sesjach Q&A.