Poniższy tekst znajdziecie także w skrótowej formie wideo.
1. Chersoń-Mikołajów
Sytuacja w sektorze Chersoń-Mikołajów jest stabilna. W poprzednim tygodniu nie doszło tutaj do większych zmian w stanie posiadania obu stron. Ani Rosjanie ani Ukraińcy nie podejmowali też większych działań zaczepnych wymierzonych w przeciwnika. Jedyna zmiana jaka tu zaszła dotyczy intensywności ostrzału artyleryjskiego. W ostatnich dniach obserwujemy bowiem zwiększoną aktywność tak rosyjskiej, jak i ukraińskiej artylerii.
W tym sektorze mamy de facto sytuację patową. Siły rosyjskie nadal są zbyt słabe, aby podjąć kolejną próbę zajęcia Mikołajowa, a Ukraińcy są zbyt słabi aby wypchnąć Rosjan z Chersonia.
Pojawia się coraz więcej informacji potwierdzających plotki o tym, że Rosjanie planują włączyć obwód chersoński do Rosji. Wiceszef okupacyjnej administracji w Chersoniu, Kirył Stremusow, zapowiedział ostatnio, że w Chersoniu nie odbędzie się referendum na temat ogłoszenia niepodległości przez Chersońską Republikę Ludową. Zamiast tego ma odbyć się od razu referendum na temat włączenia obwodu chersońskiego do Rosji.
Obwód chersoński ma kluczowe znaczenie dla, okupowanego przez Rosję, Krymu. Przed 2014 r. Krym był zaopatrywany w wodę dzięki Kanałowi Północnokrymskiemu, który doprowadzał wodę na Krym ze zbiornika kachowskiego (obwód chersoński). Po 2014 r. Ukraińcy wybudowali tamę na tym kanale i odcięli Krym od wody. 26 lutego Rosjanie wysadzili tamę i tym samym woda, po 8 latach, znowu popłynęła na Krym.
Dokładna data ewentualnego przyłączenia Chersonia do Rosji nie jest znana. Najwcześniej nastąpi to jednak dopiero po referendum w sprawie włączenia Osetii Południowej do Rosji, które planowane jest na 17 lipca.
https://twitter.com/KyivIndependent/status/1524353520849276928
2. Wyspa Węży
W ostatnich dniach Rosjanie próbują wzmocnić swój garnizon na okupowanej Wyspie Węży, którą zajęli w pierwszych dniach wojny. Wyspa znajduje się na szlaku wodnym prowadzącym do Odessy i z tego względu ma ona duże znaczenie dla kontroli północnej części Morza Czarnego.
Już 2 maja, ukraińskie drony zatopiły dwie rosyjskie łodzie patrolowe klasy Raptor. Do prawdziwej bitwy doszło jednak 7 maja, gdy Ukraińcy zaatakowali rosyjski garnizon na Wyspie. Tego dnia przy użyciu dronów, Ukraińcy zniszczyli dwa systemy przeciwlotnicze Tor. Neutralizacja obrony przeciwlotniczej pozwoliła Ukraińcom wysłać nad Wyspę 2 samoloty Su-27, które z niskiego pułapu, zbombardowały budynki na Wyspie. W międzyczasie Rosjanie stracili także śmigłowiec Mi-8, gdy transportował posiłki na Wyspę.
Po ataku z 7 maja, infrastruktura na Wyspie Węży jest całkowicie zniszczona. Mimo to Rosjanie nadal przerzucają sprzęt i ludzi na Wyspę. Ostatnie zdjęcia satelitarne wskazują, że udało im się ustawić na Wyspie zestawy przeciwlotniczy Pancyr.
Rosyjskie Pancyry miały okazję zmierzyć się z tureckimi Bayraktarami już w Syrii i Libii. Starcie było dość wyrównane, ale ostatecznie to jednak Turcy byli tam górą. Wątpliwe, aby pojawienie się Pancyrów na Wyspie Węży zniechęciło Ukraińców do dalszych ataków na rosyjski garnizon.
3. Zaporoże
Na froncie na Zaporożu także bez większych zmian. Atak oskrzydlający na Hulajpole, który Rosjanie wyprowadzili kilka dni temu, nadal jest blokowany przez Ukraińców na wysokości miasteczka Zielone Pola.
W sytuacji, gdy większość rosyjskich jednostek kierowanych jest do Donbasu, sytuacja na Zaporożu – podobnie jak pod Chersoniem – jest patowa i nie wygląda, aby coś miało się tutaj zmienić w najbliższych tygodniach.
4. Mariupol
W dniu 7 maja zakończyła się ewakuacja cywilów z zakładów Azowstalu – ostatniego bastionu ukraińskiej obrony w Mariupolu. Obecnie na terenie Azowstalu przebywa ok. 1.000 ukraińskich obrońców z różnych formacji – głównie z Pułku Azow, 36. Brygady piechoty morskiej, policji i formacji ochotniczych. Z tego 1.000 obrońców do walki nadaje się tylko część (być może tylko ok. 400) – ewakuacja nie objęła rannych żołnierzy. Wielu z nich jest ciężko rannych, niektórzy są nawet po amputacji kończyn.
Rosjanie kontynuują ataki na podziemia Azowstalu, gdzie schronili się Ukraińcy. Mimo przewagi w liczebności i sile ognia, rosyjskie postępy są bardzo powolne. Szanse na skuteczną obronę kompleksu czy też na ukraińską odsiecz są bardzo niskie.
Atmosfera wśród ukraińskich obrońców Azowstalu jest ponura. 8 maja w sieci ukazało się nagranie Ilii Samojlenko, porucznika Pułku Azow, który przebywa na terenie Azowstalu. Samojlenko stwierdził, że garnizon czuje się opuszczony przez władze w Kijowie. Oskarżył też dowództwo o brak planów obrony południa Ukrainy i pozostawienie obrońców Mariupola samym sobie. Jednocześnie Samojlenko stwierdził jednak, że poddanie się nie wchodzi w grę i że Pułk Azow będzie nadal bronił Azowstalu.
Z nagrania Samoljenki na uwagę zasługuje także jeden fragment. Otóż oskarżył on dowódcę 36. Brygady piechoty morskiej o tchórzliwą ucieczkę z Azowstalu. Tym samym potwierdził on informacje Rosjan, którzy kilka dni wcześniej poinformowali że dowódca 36. Brygady Wołodymyr Baraniuk dostał się do rosyjskiej niewoli, gdy – przebrany za cywila – próbował wydostać się z Azowstalu. Wcześniej, w marcu, prezydent Zełeński nadał Baraniukowi tytuł Bohatera Ukrainy.
Nadal trwają rozmowy na temat ewakuacji ukraińskich żołnierzy z Azowstalu – chociażby tych najciężej rannych. Ankara jest zaangażowana w rozmowy. Turcy twierdzą, ze mogliby ewakuować obsadę Azowstalu do Turcji, gdzie pozostaliby oni do końca wojny.
https://www.ft.com/content/2a4960cf-2975-41c0-99da-f7b6fcc1cd3a
https://twitter.com/euromaidanpress/status/1505104419851051008
5. Charków
Ukraińcy kontynuują swoją kontrofensywę pod Charkowem. Rosjanie stopniowo wycofują się w kierunku granicy ukraińsko-rosyjskiej. Obecnie linia frontu pod Charkowem przebiega zaledwie ok. 10 km od granicy.
Siły rosyjskie pod Charkowem są w bardzo złej kondycji i pozostają niezdolne do zatrzymania ukraińskich wojsk. Według różnych szacunków, Rosjanie posiadają na północ od Charkowa zaledwie trzy batalionowe grupy taktyczne. Przy czym w dużej mierze złożone są one ze słabo wyposażonych jednostek Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Cześć oddziałów separatystów porzuciła swoje posterunki i wycofała się na granicę z Rosją, przez którą nie chcą ich jednak przepuścić rosyjscy pogranicznicy.
13 maja był pierwszym dniem od początku wojny, gdy rosyjska artyleria nie ostrzelała Charkowa. Jeśli Ukraińcom uda się wyprzeć Rosjan za granicę (a wszystko na to wskazuje) to Charków już na stałe znajdzie się poza zasięgiem większości rosyjskich dział.
Ukraińskie dowództwo ostrzega jednak, że po rosyjskiej stronie granicy, pod Biełgorodem, prowadzona jest koncentracja ludzi i sprzętu. Ukraińcy szacują, że znajduje się tam ok. 19 batalionowych grup taktycznych. Ukraińcy nie wykluczają, że siły te mogą być wykorzystane przez Rosjan do kolejnego ataku na Charków. Wydaje się jednak, że siły spod Biełgorodu, Rosjanie skierują jednak do Donbasu, w szczególności na linię rzeki Doniec.
Ukraińska kontrofensywa pod Charkowem może się okazać dużym problem dla Rosjan. Na wschód od miasta, Ukraińcy dysponują bowiem przyczółkiem po drugiej stronie rzeki Doniec. Gdyby Ukraińcy dysponowali odpowiednimi siłami to nie jest wykluczone, że mogliby zagrozić rosyjskim liniom zaopatrzeniowym idącym do Iziumu. Jednak taki atak mógłby zostać zrealizowany prawdopodobnie dopiero w sierpniu, gdy do walki wejdą świeże oddziały ukraińskie.
6. Linia rzeki Doniec
Cz. I Izium
Najbardziej intensywne walki nadal toczą się na linii rzeki Doniec. Po kilkunastu tygodniach zażartych walk pod Iziumem, Rosjanie nie osiągnęli decydującego zwycięstwa. Udało im się co prawda zabezpieczyć przyczółek na południe od Iziuma, a nawet przejąć kontrolę ogniową nad odcinkiem strategicznej linii kolejowej Dnipro-Siewierodonieck (na wysokości Barwinkowa), jednak większość rosyjskich ataków dalej na południe (w kierunku na Słowiańsk) napotkała zażarty opór Ukraińców.
W ostatnim tygodniu, pod Iziumem Rosjanom udało się przejąć kontrolę tylko nad wioskami Wielka Komyszuwacha oraz Sucha Kamyanka. Jak widać na mapie, postępy rosyjskie są tutaj marginalne.
https://twitter.com/AggregateOsint/status/1523895417557196800
Cz. II Łyman
Brak sukcesów pod Iziumem zmusił Rosjan do poszukiwania dogodniejszych dla siebie kierunków natarcia. W tej sytuacji część sił spod Iziuma została przesunięta dalej na wschód, pod miasto Łyman, które strzeże wschodnich podejść do Słowiańska.
W kwietniu Rosjanie odnieśli pod Łymanem duże sukcesy. W zasadzie z marszu zajęli miasto Kreminna (na północ od Łymana) i Jampil, spychając Ukraińców do Łymana. Sytuacja Ukraińców była wtedy na tyle zła, że dowództwo podjęło decyzję o wysadzeniu mostów na Dońcu, które łączyły Łyman ze Słowiańskiem.
W kolejnych dniach sytuacja się ustabilizowała. Rosyjska ofensywa spowolniła w lasach znajdujących się wokół Łymana, gdzie Ukraińcy wznieśli wiele prowizorycznych pozycji obronnych. Nie są one może zbyt finezyjne (często są to zaledwie dobrze zamaskowane okopy), jednak gęsty las powoduje, że nawet tak prowizoryczne rozwiązanie wystarcza, aby spowolnić postępy Rosjan.
Obecnie Rosjanie zbliżają się do Łymana, ale postępy są bardzo powolne. Nie znamy dokładnej sytuacji pod Łymanem, ale wygląda na to że w ręce Rosjan dostało się miasteczko Szandryhołowe i wioska Krimki. Ciężkie walki toczą się natomiast wokół Nowoseliwki i Ołeksandriwki.
Zażarty opór Ukraińców pod Łymanem ma na celu zdobycie cennego czasu, który pozwoli na przygotowanie kolejnej linii obronnej wzdłuż linii rzeki Doniec oraz wzmocnienie wschodnich podejść do Słowiańska.
Rosjanie zdają się zaniepokojeni przedłużającymi się walkami pod Łymanem. W tej sytuacji próbują obejść miasto od wschodu, jednak z miernym skutkiem.
Próbując dokonać wyłomu w ukraińskich liniach, Rosjanie podjęli także próbę ambitnego przekroczenia rzeki Doniec między Łymanem a Siewierodonieckiem.
https://twitter.com/AggregateOsint/status/1525348912613277697
Cz. III Próby przekroczenia rzeki Doniec
Do pierwszej próby przekroczenia Dońca doszło 7 maja. Rosjanie próbowali sforsować rzekę pod wioską Droniwką (ok. 8 km na wschód od Jampila). Ukraińcy zniszczyli jednak rosyjski „desant” zanim zdołał on przeprawić się na drugą stronę rzeki.
Drugą próbę przekroczenia Dońca Rosjanie podjęli jeszcze tego samego dnia, pod Biłohoriwką (ok. 22 km na wschód od Jampila i ok. 18 km na zachód od Siewierodoniecka). Ta operacja była dużo ambitniejsza, bo i teren do przeprawy był trudniejszy. Pod Biłohoriwką występują bowiem liczne jeziora i gęste lasy, co utrudnia szybki przerzut wojsk na drugi brzeg Dońca.
Istnieją sprzeczne informacje na temat tego w jaki sposób przebiegała przeprawa pod Biłohoriwką. Źródła pro-rosyjskie twierdzą, że 7 maja Rosjanom udało się niepostrzeżenie przeprawić na drugą stronę rzeki i zaskoczyć ukraińską obronę terytorialną pod Biłohorowiką. Wkrótce jednak do miasteczka ściągnięto posiłki z Lisiczańska, które odepchnęły Rosjan i zniszczyły przeprawę na Dońcu.
Inną wersję wydarzeń przedstawiają źródła pro-ukraińskie, które twierdzą że ukraiński zwiad spodziewał się Rosjan i zniszczył rosyjskie przeprawy pod Biłohoriwką, gdy tylko Rosjanie znaleźli się na drugim brzegu Dońca.
Prawda wydaje się leżeć pośrodku, gdyż zdjęcia z regionu walk wskazują, że Rosjanom faktycznie udało się podejść pod Biłohoriwkę.
Niezależnie jednak od tego jak przebiegała przeprawa pod Biłohoriwką, najważniejsze jest to, że ostatecznie rosyjska operacja zakończyła się spektakularną porażką. Zdjęcia z miejsca przeprawy wskazują, że Rosjanie stracili łącznie ponad 70 czołgów i różnego rodzaju wozów (zniszczonych i porzuconych).
Co istotne, po porażce odniesionej 7 maja, w kolejnych dniach Rosjanie podejmowali kolejne próby przeprawy przez Doniec, próbując postawić kolejne mosty pontonowe pod Biłohoriwką. Od 7 maja łącznie Rosjanie podjęli aż 5 prób przeprawy w tym sektorze. Szacuje się, że w wyniku tych ponawianych ataków Rosjanie utracili całą batalionową grupę taktyczną.
Ze strzępów informacji jakimi dysponujemy wygląda na to, że pod Biłohoriwką walczyli głównie żołnierze z 35. i 74. Gwardyjskiej Brygady Piechoty Zmechanizowanej (elementy 41. Armii z Centralnego Okręgu Wojskowego).
Dlaczego Biłohoriwka ma tak duże znaczenie dla Rosjan i rzucili tutaj aż tak dużo żołnierzy? Rosyjski przyczółek w Biłohoriwce stanowiłby bowiem idealną pozycję wyjściową do ataku na Lisiczańsk i zamknięcia Ukraińców w trójkącie Lisiczańsk-Rubiżne-Siewierodonieck. Z Biłohoriwki jest już tylko ok. 10 km do Lisiczańska i ok. 15 km do Siewierodoniecka.
Rosjanie walczą o Siewierodonieck już 2 miesiące, jednak nie byli w stanie przełamać ukraińskich linii obronnych. Dlatego próbują obejść ukraińskie pozycje. Przyczółek pod Biłohoriwką miał w tym pomóc.
Mimo, że przeprawy pod Biłohoriwką zakończyły się rosyjską porażką, to nie można wykluczyć że w tym sektorze Rosjanie mogą nadal posiadać jakieś siły na drugim brzegu rzeki Doniec, które zostały odcięte gdy Ukraińcy zniszczyli mosty pontonowe.
https://twitter.com/Danspiun/status/1524101694732255232
https://twitter.com/Wolltigerhueter/status/1525111618291617793
https://twitter.com/DefMon3/status/1525158637546754048
Cz. IV Rubiżne-Lisiczańsk-Siewierodonieck
Po 2 miesiącach walk, Rosjanom udało się ostatecznie przełamać ukraińskie linie obronne we wschodniej części miasta Rubiżne. Obecnie już całe Rubiżne znajduje się pod kontrolą Rosjan.
Ukraińskie wojska wycofały się do Siewierodoniecka i Lisiczańska. Nie wiadomo kto kontroluje wioskę Wojewodiwkę, położoną między Rubiżnym a Siewierodonieckiem. Ze zdjęć wiemy jednak, że znajdujący się w tej wiosce most nad rzeką Borową (dopływ Dońca) został wysadzony, co utrudni Rosjanom podejście do Siewierdoniecka.
Sytuacja obrońców Siewierodoniecka robi się coraz gorsza, jednak nadal nie jest tragiczna. Sąsiedni Lisiczańsk góruje nad Siewierodonieckiem. Kontrolując Lisiczańsk, Ukraińcy mogą wykorzystać okoliczne wzgórza do zapewnienia obrońcom Siewierodoniecka lepszegowsparcie artyleryjskiego. Z Lisiczańska jak na dłoni widać także drogę Rubiżne-Siewierodonieck, co będzie ograniczało manewry Rosjan w tym sektorze.
Trzeba jednak przyznać, że obrońcy Lisiczańska mają też swoje własne problemy. Pojawiają się raporty, że zaopatrzenie przybywa do miasta ze zbyt dużym opóźnieniem albo jest go zwyczajnie zbyt mało. Ukraińcy narzekają w szczególności na braki w artylerii. Problemy z zaopatrzeniem wynikają prawdopodobnie ze wspomnianego zablokowania przez Rosjan linii kolejowej Dnipro-Siewierodonieck (patrz pkt 1 Izium).
https://twitter.com/JulianRoepcke/status/1524798959247671296
7. ATO
Na linii frontu wzdłuż dawnego ATO (Strefa operacji antyterrorystycznej, gdzie od 2014 r. Ukraińcy walczą z separatystami) Rosjanie zaliczyli małe postępy. W dniu 7 maja przejęli kontrolę nad miastem Popasna, a w zasadzie nad tym co z niego zostało, bo Popasna przypomina obecne bardziej kupę gruzu niż miasto.
Popasna leżała na pierwszej linii frontu ATO. Przed 24 lutego, pod Popasną przebiegała linia frontu między Ukraińcami a separatystami. Walki o miasto toczyły się od pierwszego dnia inwazji. Mimo kilku szturmów na miasto, Rosjanie nie byli w stanie przełamać silnie ufortyfikowanych pozycji Ukraińców.
Jeszcze na początku maja Rosjanie kontrolowali zaledwie wschodnią część miasta, a ich ofensywa zdawała się zupełnie nie posuwać do przodu. Dopiero pod koniec kwietnia, Rosjanie zaczęli odnotowywać większe sukcesy, co zbiegło się w czasie z przybiciem do miasta najemników z Grupy Wagnera. To właśnie Wagnerowcy ostatecznie przełamali ukraińskie linie i odegrali kluczową rolę w zajęciu Popasnej.
Póki co Rosjanie nie byli jednak w stanie wykorzystać tego sukcesu i wbić się głębiej w pozycje ukraińskie. Głównie ze względu na fakt, że wzdłuż starej linii ATO znajduje się cały system umocnień, ciągnących się daleko w głąb ukraińskich pozycji. Popasna była tylko pierwszą linią ukraińskiej obrony, a za miastem znajdują się kolejne umocnione pozycje.
Przygotowując się do wojny z Ukrainą Rosjanie nie docenili przeciwnika. Widać to zwłaszcza gdy spojrzymy na działania na terenie ATO. Rosjanie rozmieścili znaczne siły skoncentrowane na terenie separatystycznych republik Doniecka i Ługańska. Biorąc pod uwagę jak silnymi umocnieniami dysponują Ukraińcy w tym regionie, rozmieszczenie tak dużych sił rosyjskich na terenie ATO było głupotą. Dużo lepiej te siły sprawdziłyby się np. gdyby przesunięto je między Sumy a Charków. Co jeszcze bardziej uderzające to fakt, że Rosjanie nie potrafią się przyznać do błędu i nadal kontynuują ataki wzdłuż starej linii frontu ATO, tracąc duże ilości ludzi i sprzętu, w tym wyróżniające się oddziały Wagnerowców.
Rosjanie chcą wyprowadzić z Popasnej silne uderzenie na północ, w kierunku na Lisiczańska, aby okrążyć ukraińskie siły w sektorze Lisiczańsk-Siwierodonieck. Taki manewr może jednak zająć dużo czasu i być bardzo kosztowny w sprzęcie i ludziach.
https://twitter.com/KyivIndependent/status/1525373694863978496
8. Komentarz
Pod Chersoniem i na Zaporożu występuje sytuacja patowa. Wzdłuż linii rzeki Doniec, Rosjanie nadal dokonują postępów, ale są one bardzo wolne. Rosjanie nie są w stanie odnieść szybkiego zwycięstwa nawet tam, gdzie mają znaczną przewagę liczebną i ogniową, tj. pod Łymanem. Próby przełamania linii frontu, przy pomocy ambitnej przeprawy pod Biłohoriwką, także zakończyły się porażką. Co prawda Rosjanie nadal są w stanie odnosić sukcesy, np. zajmując Rubiżne czy Popasną, jednak są to sukcesy okupione dużymi stratami własnymi i kosztują ogromną ilość czasu.
Tymczasem, Rosjanie nie mają tego czasu w nieskończoność. Na przełomie lipca i sierpnia do służby powinny zacząć wchodzić świeże ukraińskie jednostki, złożone z rezerwistów zmobilizowanych na początku wojny. Jeśli do tego czasu Rosjanie nie odniosą żadnego większego sukcesu na linii rzeki Doniec, to ciężko będzie im myśleć o zajęciu Słowiańska czy Kramatorska.
Zwłaszcza, że rosyjskie pozycje, na wschód od Charkowa pozostają odsłonięte, gdyż Ukraińcy są obecni w tym sektorze po drugiej stronie rzeki Doniec. Gdyby dysponowali odpowiednimi siłami to nie jest nawet wykluczone, że mogliby zagrozić rosyjskim liniom zaopatrzeniowym idącym do Iziumu.
Dlatego też w ostatnim czasie nastroje w Kijowie robią się coraz bardziej optymistyczne. Kilka dni temu szef ukraińskiego MSZ-u, Dmytro Kułeba, stwierdził że jeśli Ukraina wygra w Donbasie, to będzie mogła poważnie myśleć o odbiciu reszty swoich ziem [Krym i separatystyczne republiki]. W podobny sposób wypowiadał się ostatnio także prezydent Zełeński.
Nastroje studzi jednak minister obrony Ukrainy, Ołeksij Reznikow, który stwierdził ostatnio, że nikt nie jest w stanie przewidzieć czy na froncie nastąpi przełom na korzyść Ukrainy.
Wypowiedź Reznikowa wskazuje na drugą stronę medalu. Donbas zamienił się w „maszynkę do mięsa”. Intensywny ostrzał artyleryjski doprowadza do dużych strat po obu stronach linii frontu. Oddziały ukraińskiej regularnej armii, które walczą od pierwszego dnia wojny, także ponoszą duże straty i tracą swoich najlepszych ludzi. Ostrzał ukraińskiego zaplecza zadaje zaś duże straty ukraińskiej gospodarce i utrudnia zaopatrywanie wojsk na wschodzie kraju.
Sygnały jakie dochodzą z Moskwy mogą sugerować, że Rosjanie przygotowują się do wojny na wyniszczenie, licząc że to im będzie łatwiej uzupełniać straty niż Ukraińcom i ostatecznie doprowadzi to do załamania się ukraińskich linii obronnych. Przedłużając wojnę, Rosjanie liczą też że ostatecznie zachód poróżni się na tle pomocy dla Ukrainy i zachodnie wsparcie militarne i gospodarcze dla Kijowa wyhamuje. Jest to bardzo ryzykowna strategia ze strony Moskwy, ale widać w niej pewną logikę – zwłaszcza gdy uwzględnimy informacje na temat propozycji prezydenta Macrona, który miał zaproponować aby Ukraińcy oddali Rosjanom część swojego terytorium w zamian za zakończenie walk.
Wszystko to sprawia, że nadal bardzo ciężko przewidzieć jak zakończy się bitwa o Donbas. Rosjanie nadal dysponują bowiem w Donbasie inicjatywą strategiczną i będą nadal nią dysponowali co najmniej do lipca-sierpnia. Dopiero wejście do walki ukraińskich rezerw może zmienić sytuację. Może, jednak nie musi.
Warto bowiem podkreślić, że do końca nie wiemy jak dużo może być takich „świeżych” ukraińskich jednostek i jaki wpływ na sytuację na froncie może mieć ich wejście do walki. Może się bowiem okazać, że ukraińskie rezerwy nie umożliwią ukraińskiej armii przejścia do kontrofensywy. Już teraz pojawiają się bowiem informacje, że część ukraińskich rezerwistów jest kierowanych na front już teraz, po pobieżnym szkoleniu, aby łatać straty poniesione przez jednostki jednostki, które zostały już rozmieszczone w Donbasie.
Bardzo ciężko przewidzieć jak sytuacja w Donbasie się rozwinie. Dysponujemy tylko strzępami informacji. Nawet jeśli posiadamy jakieś wiarygodne informacje to najczęściej dotyczą one tylko jakichś małych odcinków frontu, przez co ciężko wyciągać wnioski dotyczące sytuacji na całym froncie. Tak, czy inaczej, zapowiada się bardzo gorące lato.