Syria na progu gospodarczej katastrofy
Przez lata Asad kurczowo trzymał się władzy, starając się ją utrzymać na każdy możliwy sposób. Interwencja Rosji po jego stronie wydawała się już całkowicie zabezpieczyć władzę Asada. Teraz jednak znowu czarne chmury zbierają się nad Damaszkiem, a ich rozwiązanie będzie wymagało czegoś więcej niż Sił Tygrysa, czy rosyjskiego lotnictwa. Chodzi oczywiście o syryjską walutę, która całkowicie się załamała. Jeszcze w październiku 2019 r. 1 dolar wart był ok. 600 syryjskich funtów. Teraz jednak 1 dolar jest już wart aż 2.900 funtów. Spadku wartości waluty towarzyszy oczywiście galopująca inflacja.
Jak do tego doszło? Przede wszystkim Syryjczykom zaczęła się kończyć „twarda waluta”. Wydatki wojenne spowodowały, że Syryjski Bank Centralny nie dysponuje już niemal żadnymi rezerwami, którymi mógłby wpływać na sytuację gospodarczą kraju. Jednocześnie Liban, który ze względu na sankcje, był niemal jedynym oknem Syryjczyków na świat, pogrążył się kryzysie gospodarczym i w protestach w październiku 2019 r. Libańskie banki wprowadziły limity wypłat, odcinając Syryjczyków od „zastrzyku” dolarów zgromadzonych na kontach u zachodniego sąsiada. Zatem czy jeśli sytuacja gospodarcza w Libanie się poprawi, to Syryjczycy także będą mogli odetchnąć? Nie do końca. W USA w budżecie obronnym na 2020 r. przyjęto część zapisów tzw. ustawy Cezara, która kilka lat przeleżała w amerykańskim Kongresie. Zapisy te znacznie zaostrzają amerykańskie sankcje wobec popleczników Asada – część osób twierdzi nawet, że zapisy ustawy Cezara są tak „mocne”, że dają dużą szansę na obalenie Asada przez samych Syryjczyków. Częściowo jestem w stanie się z tym zgodzić. Syria de facto nie odczuła jeszcze skutków ustawy Cezara (weszła w życie dopiero od czerwca), a już teraz widać pierwsze wybuchy niezadowolenia społecznego. W ostatnich tygodniach, wraz z upadkiem cen i wzrostem cen, w wielu rejonach Syrii wyczuwa się coraz mocniej anty-rządowe nastroje – najbardziej jest to widoczne w Suwajdzie, gdzie w ciągu kilku ostatnich dni odbywały się anty-rządowe demonstracje.
Osobiście uważam, że teraz to właśnie widmo katastrofy gospodarczej – a nie np. Turcy – są największym problemem Asada. Co gorsza dla Asada, nie ma on żadnych skutecznych narzędzi do walki z rozpoczynającym się właśnie kryzysem. Nie mają go także jego sojusznicy – obłożony sankcjami Iran czy Rosja, która od początku swojej interwencji działała zgodnie z hasłem „minimalizacji kosztów”. Paradoksalnie, teraz gdy Asad odbił Aleppo, oczyścił Damaszek i zadał rebeliantom klęskę w Idlib, walka z największym wyzwaniem dla jego władzy prawdopodobnie dopiero przed nim.

Źródła:
https://sp-today.com/en/currency/us_dollar
https://www.mei.edu/publications/damascus-battles-economic-collapse-syrian-pound-plummets
https://nedaa-sy.com/en/news/20513 https://nedaa-sy.com/en/news/20746
Dalsza część tego tekstu dostępna jest tylko dla Patronów. Dołącz do Patronów Bloga i zyskaj dostęp do cotygodniowych przeglądów prasy.