Turcja rozpoczęła 9 października operację „Źródło Pokoju”, czyli swoją kolejną inwazję na Syrię. Tym razem celem padła wschodnia część Eufratu kontrolowana przez siły SDF. Zapraszam na podsumowanie pierwszych dwóch dni walk.
Przygotowania
Nad ranem 9 października rozpoczął się zmasowany ostrzał artyleryjski celów po stronie kurdyjskiej. Jednocześnie tureckie lotnictwo rozpoczęło bombardowania tyłów przeciwnika – atakując m.in. bazę 93. Brygady w mieście Ain Isa, oddalonym o ok. 30 km od granicy. Z duża intensywnością atakowano także cele znajdujące się wzdłuż drogi M4 łączącej Aleppo z Mosulem – z punktu widzenia kurdyjskiej obrony ta droga ma kluczowe znaczenie, gdyż biegnie równolegle do granicy syryjsko-tureckiej, pozwalając w ten sposób na szybkie przerzucanie sił do zagrożonych sektorów. Łącznie Turcy mieli zaatakować aż 181 wcześniej obranych celów po stronie kurdyjskiej.
Przygotowanie artyleryjskie trwało do późnych godzin wieczornych. Około 21:30 Turcy poinformowali o rozpoczęciu ataku lądowego.
Turcja atakuje
Przez całą noc ze środy na czwartek sytuacja była niejasna. Na wielu odcinkach trwała zażarta wymiana ognia i nie wiadomo, kto w tych bataliach był górą. Dopiero nad ranem sytuacja zaczęła się klarować.
Dzisiaj TSK (armia turecka) i NSA (Narodowa Syryjska Armia) skupiły się na atakach w dwóch sektorach: Ras al-Ajn oraz Tell Abyad. Wskazuje to – jak wspominałem – że działania Turków będą ostrożne i zachowawcze. Obydwie wymienione miejscowości są ufortyfikowane znacznie słabiej niż np. Kobane (symbol kurdyjskiego oporu przeciwko IS), czy np. Kamiszlo. Ponadto obydwa miasta nie są typowo kurdyjskie – w Tell Abyad większość mieszkańców stanowią Arabowie, a Ras al-Ajn to miejscowość „mieszana”, arabsko-kurdyjska, z mocną domieszką Asyryjczyków. Takie posunięcie może mieć jednak nie tylko znaczenie wojskowe, lecz także polityczne – Turcy chcą jak najszybciej zając jakieś duże miasto arabskie (np. Tell Abyad), aby ustanowić tam arabski samorząd i wezwać Arabów pozostających pod władzą NES (Autonomiczna Administracja Północnej i Wschodniej Syrii) do występowania przeciwko Kurdom.
Oprócz tych dwóch miast, pozostałe odcinki frontu są póki co względnie spokojne – Turcy ograniczają się do prowadzenia ostrzału artyleryjskiego i ataków lotnictwa.

Ostrożny jak Turek
Natarcie prowadzone jest głównie przez oddziały NSA (rebelianci). Zarówno pod Tell Abyad, jak i Ras al-Ajn, prowadzone są ataki oskrzydlające na zachód i wschód od tych miast. Turcy chcą w ten sposób wyizolować potencjalne punkty oporu. Taktyka ta z powodzeniem stosowana była w Afrin, gdzie Kurdowie – świadomi nieuchronności otoczenia – często podejmowali decyzję o odwrocie, poddając Turkom miasta bez walki (przedpola były oczywiście zażarcie bronione).
Postępy pod Ras al-Ajn były początkowo dość mizerne – w ręce rebeliantów wpadło co prawda kilka wiosek, ale nie byli oni w stanie zablokować drogi do miasta. Dopiero pod wieczór rebelianci wdarli się do strefy przemysłowej położonej na wschodnim podejściu do miasta Ras al-Ajn. Jednocześnie miała także paść wioska Bashur położona na północ od miasta. Jeśli Bashur padło, to Ras al-Ajn zostało już okrążone. Jeśli Bashur nadal jest pod kontrolą SDF, to i tak – zajmując strefę przemysłową – Turcy uzyskali kontrolę ogniową nad drogą prowadzącą do Ras al-Ajn.
Tureccy skrzydłowi
Taka sama taktyka walki wprowadzona została w życie pod Tell Abyad. Jednak tutaj ataki oskrzydlające są prowadzone dużo głębiej. Ofensywa na tym odcinku od początku szła dobrze, a wieczorem rebelianci mieli dojść na zachodzie pod wioskę Mazraah.
Podsumowanie
Póki co atak turecki prowadzony jest bardzo spokojnie. Do ataku rzucane są przede wszystkim siły rebelianckie. TSK zajmuje się niemal wyłącznie atakami artyleryjskimi i koordynacją wsparcia z powietrza. Nie oznacza to jednak, że Turcy nie ponoszą strat. Dzisiaj miał zginąć sierżant sztabowy Ahmet Topku, a innych 3 żołnierzy tureckich miało zostać rannych – doszło do tego podczas walk o Ras al-Ajn, szczegóły nie są znane.
W kolejnych dniach, w dwóch wspomnianych sektorach, nadal będą prowadzone ataki oskrzydlające. Wątpię, żeby Turcy zdecydowali się na szturm Ras al-Ajn czy Tell Abyad przed ich całkowitym okrążeniem. Jednocześnie bardzo prawdopodobne, że wkrótce Turcy otworzą także inne fronty – w miejscach, które są teraz bombardowane np. al-Malikiyah pod granicą syryjsko-iracką czy Darbasiya.
Szerszy kontekst polityczny obecnej sytuacji w północno-wschodniej Syrii, poruszę w komentarzu dla Układu Sił, który pojawi się na ich stronie w ten weekend.