Na dzisiaj zaplanowano kolejny szczyt OPEC+ (OPEC+Rosja). Według nieoficjalnych informacji, OPEC+ ma podjąć decyzję o znacznych cięciach wydobycia ropy naftowej. Mówi się o zmniejszeniu dziennego wydobycia o nawet 1-2 mln baryłek ropy.
Co ważne cięcia mają nastąpić w odniesieniu do faktycznego wydobycia a nie do planów wydobywczych OPEC+. To o tyle ważne, że OPEC+ od miesięcy nie wypełnia swoich planów wydobywczych i tak np. w sierpniu dzienne wydobycie ropy przez OPEC+ było o ok. 3,6 mln baryłek niższe niż wynikało to z planów kartelu.
Dlaczego OPEC+ chce dokonać aż tak dużych cięć w wydobyciu? Przede wszystkim dla podbicia cen. Mówi się, że OPEC+ chce powrotu do cen ropy z marca, gdy baryłka kosztowała ok. 125 dolarów (obecnie to ok. 91 dolarów). Plan minimum to przebicie bariery 100 dolarów za baryłkę.
Ponadto duże znaczenie miała też decyzja krajów G7, które ogłosiły że chcą ustalić limit ceny dla rosyjskiej ropy naftowej. Kraje OPEC obawiają się, że limit ceny dla rosyjskiej ropy może być niebezpiecznym precedensem, a w następnej kolejności kraje G7 będą chciały wprowadzić limity ceny np. dla saudyjskiej czy emirackiej ropy. W geście sprzeciwu wobec decyzji G7, kraje OPEC+ zdają się zdeterminowane aby wywindować ceny ropy.
Od początku wojny na Ukrainie zwracam uwagę, że Arabia Saudyjska i inne kraje OPEC nie robią w zasadzie nic dla ograniczenia skutków ewentualnego kryzysu energetycznego w zachodniej Europie i Ameryce. Saudowie prowadza wyrafinowaną grę i kierują się tylko i wyłącznie własnym zyskiem – widać to było zwłaszcza podczas wizyty Joe Bidena w Rijadzie. MBS powiedział Bidenowi wprost, że zwiększenia wydobycia w perspektywie krótkoterminowej nie będzie – obiecał co prawda zwiększenie „możliwości produkcyjnych” o 1 mln baryłek, ale chodziło mu o „teoretyczne możliwości” a nie „faktyczne wydobycie”, poza tym MBS mówił że osiągnięcie tego celu będzie rozciągnięte aż do 2027 r.
Tym bardziej niezrozumiałe były komentarze niektórych ekspertów, którzy po lipcowej wizycie Bidena w KSA, twierdzili że wizyta ta jest jasnym dowodem na to, że USA nadal rozdaje karty w regionie.
Spór o ropę dobrze pokazuje w jakim miejscu znalazły się relacje Waszyngtonu z Arabią Saudyjską. Saudowie coraz częściej wykorzystują swoje dobre relacje z Rosją i Chinami jako środek nacisku na Amerykanów. Wykorzystując Rosję i Chiny jako lewar, Saudowie próbują uniezależnić swoją politykę zagraniczną od USA.